Polecajka „Książka na te czasy – '…jak las i piroman'”

Książka którą chcę zamówić i choć zacząć czytać, tak chciałbym ją przeczytać i to bardzo! Ale czas, energia i priorytety… Niestety zauważyłem, że do 12:00 (od wschodu słońca) mam najwięcej chęci czytelniczych ale rozłożonych w ten sposób:

  • ciężkie książki rozwój/społeczne/geopolityczne/psychologiczne etc 20% – 30%
  • komiksy 70% – 80%

Gdy komiksów potrafię przeczytać 60 – 70+ stron to tych ciężkich książek miażdżę około 10+ stron i mam dość. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego, sięgnijcie po trochę bardziej naukowy tytuł a się przekonacie i jeszcze pisany ciężkim językiem bez polotu z złą strukturą druku…

I mam też rozkminę co w mojej sytuacji zmieni ta książka? Już wiem że 600 mln może nie przeżyć z ludzkości, snując podejrzenia domyślam się, że ze Świata Zachodu (USA i Europa, Izrael może Japonia, Tajwan i Korea Płd) a ze Wschodu (na pewno Rosja, Chiny ale też Kore Pn i kraje muzułmańskie). Niemniej są to moje domysły bo książki a nawet opisu nie czytałem – tylko wywiad.

Niemniej książka na obecną sytuację taka dla ludu aby doprowadził polityków do pionu a tych złych strącił z piedestału, może nawet do piekła… Co tu dużo mówić, książka o możliwej i rozważanej wojnie nuklearnej, rozważanej przez obydwie strony ale chyba wywiad z jedną, tą naszą – zresztą nie wiem… Nie czytałem.

Tak książka dla mas aby się obudziły i nie zasnęły życiem wiecznym a raczej nie wyparowały w jarzejącej kuli ognia, a bo stratedzy obliczyli, że jak będzie tylko 600 mln ofiar to wygramy – czy słuchają bezduszej A.I.? Broń atomowa i A.I. to jak beczka prochu i zapałki! Albo jak las i piroman…

Czytam taką jedną książkę o charaketrze i stresie i wpływie na zdrowie – bardzo ciekawa, może kiedyś o niej napiszę a na razie zapraszam do „Wojna nuklearna. Możliwy scenariusz”,Annie Jacobsen. A i autorkę posądzili o szpiegostwo chociaż wszystkie dane zdobyła oficjalnie! I nie wiem czy nawet nie jest ścigana? Tak ciężka jak wzbogacony uran, około 500 stron ciekawej historii a w sumie faktów.

Coś jest pięknego w tym grzybie, ta moc i potęga – ale najlepiej oglądać z dala od epicentrum!