A więc mamy biedne czasy, po bieda-mental cokolwiek to znaczy przyszła bieda materialna, szalejące ceny prądu i gazu, droga i ciągle drożejąca żywność, inflacja, odchodzenie od węgla, brak elektrowni atomowych etc. Ogólnie polityka Eurokołchozu… Bo dla dobra klimatu masz być biedny, głodny, brudny, chory itp. To wynik wielu czynników w tym dzióry budżetowej i cięcia wydatków. Ale ale nie będę o tym pisał tylko polecę trzy książki w tematyce niedostatku – a bo coś pozytywnego w tym bieda kraju też musi być. Zapraszam!
Opis wydawcy:
Okazuje się, że większość badanych samotnych rodziców i osób długotrwale bezrobotnych uznaje, iż wskutek realizacji polityk warunkowego dochodu minimalnego i aktywnej integracji społecznej „z trudem utrzymuje się na powierzchni”.
Podobnie oceniają te polityki pracujący biedni, z tym że dla nich korzystanie z pomocy społecznej jest trudniejsze z powodu instytucjonalnej bezwładności agend zaangażowanych w udzielanie wsparcia, reagujących bardzo zachowawczo na poszerzający się zakres zjawiska biedy wśród osób pracujących, zwanego in-work poverty.
Zasadniczym problemem jest więc niemożność wyrwania się z biedy, sukcesem natomiast uniknięcie marginalizacji mającej postać bezdomności, ciężkich chorób, głodu, prostytucji, uzależnień, utraty najbliższej rodziny.
Odkrycie zjawiska „utrzymywania się na powierzchni” spowodowało, że (…) postanowiłyśmy użyć perspektywy sprawstwa do analizy położenia osób badanych. Zgromadzony materiał badawczy w szczególności dotyczy strategii życiowych – także tych odnoszących się do życia codziennego – trajektorii biedy, poczucia podmiotowości oraz opisu posiadanych przez rodziny zasobów i ich wykorzystywania. Perspektywa sprawstwa okazała się niezwykle owocna, ponieważ pozwoliła określić, jakie czynniki najbardziej ograniczają wydobywanie się z biedy.
Ze Wstępu
Praca włożona w powstanie tej książki budzi podziw. Trud Autorek sprowadza się do wieloaspektowych porównań sytuacji ludzi biednych i prób radzenia sobie z biedą w pięciu krajach europejskich (Niemcy, Wielka Brytania wraz ze Szkocją, Szwecja, Włochy i Polska). Instytucje delegowane do pomocy biednym versus potrzeby samych beneficjentów pomocy to podstawowa płaszczyzna owych porównań.
Z recenzji wydawniczej dr hab. Hanny Palskiej
Opis wydawcy:
W książce Bieda, bogactwo i polityka w ujęciu globalnym, wybitny ekonomista Thomas Sowell przypomina, że wbrew przekonaniom lewicowych intelektualistów nierówności dochodów i bogactwa nie są na świecie niczym nowym, a ich istnienie nie powinno nikogo zdumiewać. W mediach dominują dziś alarmujące statystyki, oburzające rozwarstwienie społeczne i niesławny 1%. Retoryka ta kompletnie ignoruje najistotniejszą przyczynę nierówności – produkcję bogactwa. Nierówności dochodowych nie sposób pojąć nie uwzględniając determinujących je czynników geograficznych, kulturowych, czy politycznych. Dodatkowo, książka ta jest kopalnią ciekawostek i co najważniejsze – pomaga czytelnikowi zrozumieć jak działa świat.
Opis wydawcy:
Oto bezlitosna, prawdopodobnie najlepsza opublikowana jak dotąd charakterystyka postawy życiowej współczesnej klasy niższej, pozwalająca zrozumieć, na czym tak naprawdę polega „pułapka biedy”. W swojej karierze zawodowej lekarza psychiatry Theodore Dalrymple pracował w szpitalu przy slumsach, w więzieniu oraz w ubogich krajach Afryki Subsaharyjskiej – można więc sądzić, że widział już wszystko.
A jednak przypadki, z którymi spotykał się na co dzień w Anglii, nie przestawały wprawiać go w niedowierzanie. Bezsens egzystencji, powtarzalność błędów, degeneracja, całkowity brak odpowiedzialności – oto czym zaowocowała polityka państwa opiekuńczego w społeczności jej beneficjentów.
Swoje wymowne doświadczenia autor opisuje z pogardą dla poprawności politycznej, sporą dozą pesymizmu oraz domieszką czarnego humoru. Kunszt literacki doktora Dalrymple czyni lekturę Na dnie rozrywką intelektualną z najwyższej półki.
Przeczytanie tej książki z pewnością skłoni do refleksji nad metodami walki z biedą i zagwarantuje odporność na bezwarunkowe pochylanie się nad losem nędzarzy – to bowiem, choć eliminuje ubóstwo w sensie materialnym, prowadzi do rozpowszechnienia być może mniej przykrego, lecz nie mniej przygnębiającego ubóstwa duchowego.
Książkę tę wydaliśmy po rekomendacji jednego z ulubieńców naszego wydawnictwa – Thomasa Sowella – który uważa ją za arcyważną i poleca przy każdej okazji. Naprawdę warto przeczytać.
Bloger:
Może któraś z tych pozycji da wam pomysł jak wyjść albo uniknąć biedy, wszystko zależy od waszej wyobraźni i atutów które powinniście wykorzystać. Mi bynajmniej książki pomogły w niejednej sytuacji oraz mnie odstresowały.
„Co książek już nie kupisz?”
Pytał mnie się raz za razem były kumpel… Bieda jest dla mnie wtedy gdy muszę wybrać pomiędzy jednym dniem jedzenia a książką i na szczęście nie muszę tego robić choć widzę szalejące ceny żywności a jeszcze czynsz, woda, prąd mają iść do góry. Na jedzenie wydajemy już 55% naszych świadczeń i to podstawowe artykuły spożywcze jak warzywa i owoce i mięso.
Ostatnio wydałem 200 PLN na zakupy spożywcze i w sumie nic do jedzenia tam nie było a sama herbata na 1,5 – 2 tygodnie pochłoneła kwotę 80 PLN…
To dopiero początek biedy, przed nami minimum 4 lata zaciskania pasa i biednienia nas społeczeństwa Polskiego i obyśmy nie skończyli jak Grecja…
(tu był wpis o mojej sytuacji, ale nie chcę o tym pisać. Kurtyna!)
Z ramion kryzysu 2024, Cze!